środa, 27 listopada 2013

1: ŻEGNAJ TATO

Wstałam dziś jak zwykle koło 6:00 i poszłam pod prysznic. Prysznic trwał około 5 minut, a samo przyszykowanie się około 30. Założyłam bluzkę z przodu krótką, a z tyłu długą krótkie spodenki i Vansy. Umalowałam się jak zawsze delikatnie i postanowiłam zejść na dół. Mój ojciec, był bogatym biznesmenem dlatego miałam to co chce, ale był pewien problem, on pił. Tak często, że bałam się, że mnie uderzy. Nie zawsze przychodził nachlany i naćpany zazwyczaj jak chciał pić całą noc to wysyłam mi SMS'a i nie wracał do domu. Wiem, że mama o tym wie, ale nie chce jej martwić naprawdę mi zależy żeby tam pracowała. Jakoś dziś go nie było spojrzałam na mojego iPhone i zobaczyłam, że tata napisał mi SMS


Kochanie, dziś idę się zabawić i nie wracam do 14:00 do domu śniadanie zrobiła Kler, a ty tylko musisz pojechać samochodem, do szkoły. 
Kocham Tata

Kler to pokojówka, którą wynajął tata gdy zdecydował się na takie życie. Jest jak moja druga matka, kocham ją strasznie, ale ona i tak tu nie mieszka zawsze wychodzi o 16:00 i przychodzi rano o 7:00, ale teraz jej nie było.

Zerknęłam na zegarek i zobaczyłam, że jest już za 15 ósma. Napisałam wiadomość do Des, by wychodziła wzięłam kluczyki i poszłam do samochodu. Przed domem już czekało na mnie moje białe BMW do którego szybko wsiadłam, i ruszyłam w drogę. Des mieszka tylko 2 ulice dalej ode mnie, więc długo nie jechałam. Kiedy dojechałam na miejsce, Des już czekała na mnie przed domem i machała rękom. Weszła i zajęła miejsce z przodu.
-Hej piękna.-Cmoknęła mnie w policzek.
-Hmmm..Hej-Odpowiedziałam smutno.
-Co się dzieje Chodzi o ojca.-Powiedziała stanowczo wpatrując się w moje oczy.
-Tak znowu nie wrócił na noc boję się.-I jedna łza spłynęła z mojego policzka.
-Oj nie przejmuj się zadzwoń po lekcjach do mamy i jej o wszystkim opowiedz.- Moja przyjaciółka zawsze umie mnie pocieszyć. Kocham ją.
-Może i masz rację? Dobra jedziemy.-Wcisnęłam gaz i ruszyłyśmy w stronę szkoły,

Po paru minutach byłyśmy na miejscu. W szkole uchodzimy za najfajniejsze i najładniejsze dziewczyny. Może to dlatego, że byłyśmy zawsze fair? Na pierwszej lekcji usiadłam z Des, bo Deklowicz (Przezwisko nauczyciela Dekla) się zawsze czepia. Po lekcji która minęła dosyć szybko, poszłyśmy na stołówkę i usiadłyśmy przy stoliku. Mój były chłopak Kamil znów się czepiał , ale jak zawsze ja wygrywałam.
-Szmata siedzi.-Wskazał na mnie palcem.
-O DZIWKA STOI JAAARAM SIEE.-Krzyknęłam na cały głos, śmiejąc się.
-Liż go.-Na to ja, odpowiedziałam.
-Takiego flaka.-I odwróciłam się by dalej jeść w spokoju śniadanie.
-Ale mu pojechałaś.-Powiedział Des
-A co ciota ma za swoje.-I uśmiechnęłam się złowieszczo, w jego stronę.

**
W końcu ostatnia lekcja W-F jak zawsze biegamy. 10 kółek wokół 4 km stawu. Ja z Des przybiegłyśmy jako pierwsze, i zaczęłyśmy plotkować. Powiedziałam jej że dzwoniłam do mamy i rozmawiałam z nią na temat taty.
-I co powiedziała?-Zapytała zaciekawiona Des
-A żebym się nie przejmowała, a i Ryan Cię pozdrawia.-Widziałam szczęście w jej oczach, ale byłyśmy w miejscu publicznym więc nie wypada się drzeć.
-A to pozdrów go ode mnie.-Uśmiechnęła się

Po chwili przybiegły ostatnie osoby i poszłyśmy do szkoły. Przebrałyśmy się i poszłyśmy w stronę samochodu. Jest koło 14:00 ojciec pewnie już jest. Odwiozłam do domu Des i pojechałam w stronę swojego. Nagle ujrzałam walizki, przed domem, zamurowało mnie.
-O co chodzi do cholery?-Zapytałam zdziwiona gdy nagle ujrzałam twarz mamy.
-Cześć kochanie. Słuchaj tate aresztowali zdemolował klub i przewoził narkotyki, dlatego jedziesz ze mną w trasę.-Byłam zaskoczona i ucieszona, a zarazem smutna i przygnębiona.
-A-a Des nie zostawię jej tu.-Zaczęłam protestować
-Rozmawiałam z jej rodzicami, jedzie z nami. Będziecie tańczyć w zespole Justina i jednocześnie się uczyć.-Na te słowa mocno wyściskałam mamę i zadzwoniłam do Des.
-Wiesz już.-Wparowałam jak tylko odebrała.
-Taaaak zobaczymy cały świat i zobaczę się z Ryanem i spełnie marzenia o zostaniu tancerkom.-Opowiadała
-Dobra za chwilę przyjedziemy. Ppapa-Rozłączyłam się.

Nagle ktoś do mnie zadzwonił. Był to ojciec.
-Halo?-Odebrałam nie pewnie
-Cześć, Roz tak cię przepraszam, ja tak bardzo Cię zawodziłem nie chce aby tobie się coś stało jesteś moją gwiazdką. Mogę wyjść za 2 czy 3 lata.
-OK, ale czemu, dlaczego piłeś ćpałeś itp.-Zapytałam z załamanym głosem
-Nie wiem ale wiem że popełniłem wielki błąd. Wybaczysz mi?-Zapytał, a z mojego policzka spłynęła łza.
-Tak oczywiście. Żegnaj tato.-Wyjąkałam przez łzy.
-Żegnaj córciu.

_________________________________________________________________________________
I jak wam się podoba 1?
Proszę jeśli czytasz to zostaw po sobie komentarz.


1 komentarz:

  1. Dobrze się zaczyna :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://biebsopowiadanie.blogspot.com/ Miłego czytania :D

    OdpowiedzUsuń